z Expresu Ilustrowanego

sindbad

panie andrzeju dopowiem...prawo jest skorumpowane,w polsce wszystko i wszystkich można kupic to tylko kwestia ceny...wiecie chyba bo o tym wspominałem ze w 2009 roku dostałem pozwolenie na budowę w rezerwacie przyrody....nie pytac proszę co i jak ale działka graniczy z jeziorem wiec z okna,no prawie mogę sobie wędkować....ot o polskie prawo...

adsenior

Panie Andrzeju, czy tylko w Polsce? Ileż prawdy jest tekście: pogoda dla bogaczy?

sindbad

odpowiem dyplomatycznie poniekąd ma pan rację a nie na taką skalę jak w polszy...nie dalej jak dziś mógłbym kupić dom od syndyka za i tu proszę usiąść 15 tyś w gotówce....więc w polsce jest chyba wszystko możliwe...gdyby nie skomplikowany akt notarialny już jutro leciałbym go obejrzeć...no ale jestem ostrożny na takie ,,pułapki'',wiec badam tę posesję pod względem hipoteki....cuda się zdarzaja rzec można...

Judasz Podróżnik

sindbad

ukazuję prawdę ,a co kto i jak to interpretuje,judaszu zostawiam to indywidualnej ocenie....nie piszę tego co ktos chce usłyszeć lecz to co chcę powiedzieć...stad moje niekiedy niezrozumiałe texty w danym momencie...nadmienię tyl,ko bo lokalne media o tym piszą iż pewien mieszkaniec mojej miejscowości w polsce posiadał własność hipoteczną zakrawającą na paradoks...był właścicielem ponad 23 % nieruchomości w mieście...ale co CBA już go złapało ,nie pisałbym o tym gdyby za kaucję milion złotych nie był wypuszczony....dziś go szuka interpol i inne ,,ścigacze''wiec niemożliwe staje sie możliwym...nazwisko osoby o której mówię do wglądu na PW (ostrożność)

adsenior

"Ta historia wydarzyła się naprawdę. Doniosły o niej serwisy prasowe. Rzecz działa się w Skierniewicach.
Mąż pojechał po żonę do szpitala. Wracając do domu para postanowiła zajrzeć do jednego z marketów. I wtedy, na parkingu, doszło do drugiego (o pierwszym za chwilę) strasznego zdarzenia. Mąż potrącił autem swoją małżonkę, która już wysiadła z wozu i stała lub szła podpierając się inwalidzkim chodzikiem. Gdy facet zobaczył, co się stało wziął nogi za pas – to drugie straszne zdarzenie. Szybko jednak wpadł w ręce przechodniów, którzy zatrzymali go do chwili przyjazdu policji. I wtedy, przy badaniu alkomatem, wyszła na jaw pierwsza straszna rzecz, którą zrobił – gość miał w organizmie półtora promila alkoholu. Trudno powiedzieć, kiedy zdążył się nabąblować, ale wiadomo, że to zdarzenie pociągnęło za sobą opisane już dwa kolejne.
Niestety, cała sprawa może mieć jeszcze jedną przykrą konsekwencję. Rozgoryczona tym wszystkim żona może zażądać rozwodu. Chyba że on już ją udobruchał stwierdzeniem: – Kochanie, ja się upiłem ze szczęścia, że ty wracasz do zdrowia!
PS. Żonie nic się nie stało"

No cóż kolejny raz okazało się, że powiedzonka mają wiele racji: NIESZCZĘŚCIA CHODZĄ PARAMI!!

sindbad

prawko bym mu zabrał dożywotnio...no ale moja jurysdykcja tak daleko nie sięga///

adsenior

"Prokuratura zamierza postawić zarzuty 57-letniemu Markowi M., nazywanemu przez sąsiadów Hannibalem Lecterem, który przez kilka tygodni przebywał w swoim mieszkaniu w kamienicy przy ul. Odyńca z rozkładającym się ciałem zmarłej żony."

Całość łącze:http://expressilustrowany.pl/zarzuty-dla-hannibala-z-ul-odynca,artykul.html?material_id=4eb1786016f1da786a000000

W uzupełnieniu, człowiek ten, ukończył, tak jak ja PŁ.

sindbad

czytałem o kradzieżach w święto zmarłych na cmentarzach w polsce..ten proceder nasila się z roku na rok...cóż hieny cmentarne tak ja ich nazywam...

adsenior

W Expressie była też notatka na ten temat. Z przed cmentarza, na którym są pochowani moi Rodzice, skradli złodzieje sztuczne kwiaty za 12 tys. zł.

adsenior

"Pijany kierowca podwiózł kolegę do komisariatu
Policjanci z Czerniewic zatrzymali kompletnie pijanego kierowcę, który podwiózł kolegę na przesłuchanie do miejscowego komisariatu.
Mężczyzna miał 3 promile alkoholu w organizmie. Grożą mu dwa lata pozbawienia wolności"

Łącze: [link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać "władza" jest zupełnie pozbawiona sumienia, wszak chodziło o to, by jak najszybciej wrócić do przerwanej konsumpcji "wyskoków"!

adsenior

Gdyby nie  pomysłowość  łódzkiego strażaka  i fakt, że interesuje się  modelarstwem, dwuletnia  dziewczynka  mogłaby  stracić palec.
Dziecko trafiło do ośrodka pediatrycznego im. Korczaka z palcem wskazującym lewej ręki uwięzionym w metalowej kratce odpływu wanny. Włożyło tam paluszek podczas kąpieli i nie można go było wyciągnąć.
Przerażony ojciec wyjął kratkę i zawiózł córeczkę do szpitala. Lekarzom również nie udało się uwolnić spuchniętego i zsiniałego paluszka dziecka dostępnymi w placówce narzędziami, m.in. piłką, a czas naglił. Dopiero wezwani na pomoc strażacy, którzy pierwszy raz mieli do czynienia z takim przypadkiem, pomogli chirurgom w tej precyzyjnej operacji.
– Gdy nie udało się nam przeciąć metalowej kratki cęgami (było ryzyko uszkodzenia tak małego paluszka), kolega wpadł na pomysł, by zrobić to miniszlifierką modelarską – mówi starszy aspirant Tomasz Latarski, dowódca zmiany. – Około północy strażacy z jednostki przy ul. Pojezierskiej przywieźli z jego domu przekazane przez żonę urządzenie wprost na salę operacyjną. Zabieg odbywał się pod narkozą.

Łącze: [link widoczny dla zalogowanych]

adsenior

"Młoda sarna zginęła dziś rano na ul. Okólnej. Została potrącona przez opla astrę.

Kierowca samochodu tłumaczył, że zwierzę wyskoczyło nagle na jezdnię i nie był w stanie zahamować. "

Ulica Okólna leży w północno-wschodniej części Łodzi.

adsenior

"25-letni mężczyzna ze złamanym penisem trafił do Kliniki Urologii szpitala im. WAM w Łodzi. Przerażonego młodego człowieka przywiozła karetka pogotowia ratunkowego.
Miał wyjątkowego pecha podczas seksualnych igraszek. Wymagał natychmiastowego zabiegu operacyjnego, który powinien uratować jego męskość. Taki przypadek zdarza się raz na pięć lat.
– Podczas aktu seksualnego, gdy penis był we wzwodzie, doszło do jego złamania, czyli nastąpiło pęknięcie powięzi otaczającej ciało jamiste, które wypełnione krwią usztywnia narząd – mówi prof. Marek Sosnowski, kierownik Kliniki Urologii szpitala im. WAM. – Pacjent miał duży krwiak i obrzęk. Badanie tomograficzne prącia pozwoliło dokładnie zlokalizować miejsce i wielkość urazu, który na szczęście nie był aż tak bardzo rozległy. Zabieg w znieczuleniu ogólnym polegał na zszyciu powięzi. Trwał pół godziny. Pacjent czuje się dobrze, ale jest bardzo zestresowany tym, co mu się przytrafiło.
Lekarze są dobrej myśli. Mają nadzieję, że młody mężczyzna nie straci sprawności seksualnej. Gojenie rany, jeżeli nie ma komplikacji, trwa średnio trzy tygodnie. Medycy nie chcą się wypowiadać na temat bezpośredniej przyczyny urazu, gdyż sprawa jest nader delikatna. Prawdopodobnie do takich przypadków dochodzi, gdy stosuje się wyszukane pozycje seksualne."

Łącze : [link widoczny dla zalogowanych]

Może było: "Franek w dechę" - DOSŁOWNIE, I Z TEJ DECHY SPADŁ???

adsenior

"Stefania i Ignacy Stasiakowie z Aleksandrowa Łódzkiego są prawdopodobnie najstarszym małżeństwem w Europie. 1 lutego minęło dokładnie 81 lat od dnia ich ślubu."

adsenior

01.02.12, 18:44

Pogratulować! Niech Boża łaska, jak najdłużej otacza SZANOWNYCH JUBILATÓW!

Tak świętowali w zeszłym roku 80- lecie ślubu.