|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sindbad
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 5660
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Nie mieszka w Polsce
|
Wysłany: Pon 14 14:38, 25 Kwi 2011 Temat postu: eurosieroty |
|
|
Ola miała cztery latka, kiedy musiałam wyjechać do pracy do Anglii. W rodzinnym mieście nie mogłam znaleźć pracy, która gwarantowałaby dostatnie życie mojej córce. Nie chciałam więcej mówić jej, że nie mamy pieniędzy na tą czy inną zabawkę, że nie mogę jej kupić batonika...
Wiadomo z wiekiem potrzeby Oli miały się zwiększać. Praca na poczcie nie dawała mi też poczucia, że za moją wypłatę wyślę Olę na dodatkowy angielski, na basen czy na szkolną wycieczkę. Pragnęłam aby moje dziecko miało równe szanse, żeby niczego jej nie brakowało.
I tak nie miała już przecież ojca, o którym nie chce nawet wspominać. Odszedł od nas, kiedy Oli nie było jeszcze na świecie. Wyjechał gdzieś za granicę, więc niemożliwe stało się nawet ściągnięcie od niego alimentów. Ostatnio zaczęłam zalegać za prąd, za czynsz, przestałam dawać sobie radę. Nie miałam innego wyjścia musiałam zarobić na lepsze życie mojej Oli.
Sąsiadka zaproponowała, że zajmie się moją Olą
Przyjaźniłam się ze swoją sąsiadką, panią Mariolą, kobietą w średnim wieku, która nigdy nie mogła mieć dzieci, i uwielbiała moją córkę. To od niej pożyczałam pieniądze, choć nie wiedziałam jak za swoją pensję z poczty miałabym jej je oddać. Teraz nadarzyła się ku temu świetna okazja. Znajoma zaproponowała mi pracę w fabryce w Anglii, wiedziałam, że kiedy wrócę stamtąd uda mi się oddać dług pani Marioli i odłożyć trochę na kolejne lata.
Poza tym sąsiadka zaproponowała, że zajmie się moją Olą. Ufałam jej, poza tym nie miałam też innego wyjścia. Chciałam pojechać tylko na kilka miesięcy i pracować na dwie zmiany, jak miałabym jeszcze znaleźć czas na wychowywanie córki. Myślałam wówczas, że pani Mariola spadła mi z nieba. Jak bardzo się myliłam dowiedziałam się kilka miesięcy później.
W głowie miałam listę zabawek dla Oli, które kupie jej po powrocie
W Anglii odliczałam dni do powrotu. Praca była ciężka, ale liczyłam godziny i zarabiane pieniądze. W głowie miałam listę zabawek dla Oli, które kupie jej po powrocie. Nie przyszło mi łatwo zostawić moją córkę samą, tak bardzo płakała, kiedy się żegnałyśmy. Dzwoniłam do sąsiadki, ale prawie nigdy nie odbierała. Często okazywało się, że mała akurat śpi, albo bawi się na podwórku. Po dwóch miesiącach nie wytrzymałam tęsknoty za córką i postanowiłam przylecieć. Chciałam zrobić jej niespodziankę, kupiłam dla niej wielką lalkę, o której zawsze marzyła i udałam się do mieszkania sąsiadki.
„Ty mnie nie kochasz! Nie chcesz mnie!” – usłyszałam
Pani Mariola była bardzo zdziwiona, kiedy zobaczyła mnie w drzwiach. Odpowiedziała coś niezrozumiałego na przywitanie, zawołała małą. Ale córka stanęła za nią i bała się do mnie podejść. „Córeczko, to ja mama – powiedziałam- nie poznajesz mnie?”. Ola prawie nie drgnęła, stała wpatrzona we mnie i jakby się mnie bała. „Przypomniałaś sobie o dziecku? Wyjechałaś i zostawiłaś ją samą!” – usłyszałam od sąsiadki.
Zamurowało mnie. Przecież sama kilka miesięcy wcześniej namawiała mnie na wyjazd i zaoferowała, że zaopiekuj się dzieckiem. „Ty mnie nie kochasz! Nie chcesz mnie!” – usłyszałam. Nogi się pode mną ugięły, przed oczami zrobiło mi się ciemno. Zwabieni odgłosami awantury sąsiedzi pojawili się na klatce schodowej i powiedzieli mi, co pani Mariola naopowiadała moje córce.
Okazało się, że wmówiła jej, że już jej nie kocham i że już po nią nigdy nie wrócę, i że nawet nie chce do niej dzwonić. Zabrałam córkę i wróciłyśmy do naszego domu. Już nigdy nie zostawię jej nikomu pod opiekę, za żadne pieniądze... [link widoczny dla zalogowanych]
historia jakich wiele zastanawiam sie ile dzieci od maja jak niemcy i austria otworzą granice doświadczy tego smaku goryczy rozstania..?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32088
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Pon 15 15:40, 25 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
A ja nie za bardzo jestem zdziwiony postępowaniem "dobrej" sąsiadki! Przypuszczam, że jest to osoba bezdzietna i myślała, że będzie miała "córkę", bez ceregieli adaptacyjnych. Jeżeli już samotna matka musi wyjechać sama, gdyż warunki materialne ją do tego zmuszają, to może zostawić swoje dziecko pod opieką swoich rodziców, najlepiej, lub swojego rodzeństwa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peggy
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Pon 15 15:42, 25 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Niemcy otworzą granice a z pracą w Niemczech też nie jest tak super kolorowo.
Wczoraj na temat wyjazdu tam do dobrej pracy (nawet jeśli chodzi o fabrykę) jest potrzebna bardzo dobra znajomość języka, więc samo otwarcie granic niewiele da. Chyba, że ktoś wyjedzie do innej pracy.
Znam ból takiego rozstania jeśli ktoś zostawia dziecko samo. Co prawda dziewczynka ta jest strasznie mała. matka nie powinna robić czegoś takiego. Z resztą i tak dobrze, że skończyło się to tylko w ten sposób, bo jakby sąsiadka dobrze wykombinowała, matka mogłaby zostać pozbawiona praw rodzicielskich.
Ale dziwię się tej kobiecie. Nie wiem czy potrafiłabym zostawić dziecko małe u obcej osoby. Rozumiem mama, siostra, nawet kuzynka. ALe sąsiadka?? Chyba na to bym się nie odważyła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fading Away
Przyjaciel forum
Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
|
Wysłany: Sob 13 13:53, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Peggy napisał: | Niemcy otworzą granice a z pracą w Niemczech też nie jest tak super kolorowo. |
Siostra co roku jezdzi na truskawki a szwagier ostatnio tam pracowal na budowach. Znaja najpotrzebniejsze zwroty.Fakt,zalezy gdzie sie trafi-jak jest wiecej polakow to dobrze.
Co do tej kobiety to rozumiem-trudna sytuacja ale zastanawia mnie to jak bardzo zafala tej sasiadzce zeby zostawic z nia dziecko... Przeciez nie wiadomo co czlowiek zrobi,nie wzbudzilo jej podejrzen to,ze malo kiedy odbierala telefony i nigdy nie mogla zastac corki? A jesli juz sie zdecydowala zostawic dziecko z sasiadka to powinna dac swoj numer innym sasiadom,ktory w razie czego by ja poinformowali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peggy
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Sob 15 15:52, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ale ja nie mówiłam o pracy na truskawkach czy budowach.
Chodziło mi raczej o pracę taką, która by mogła być pracą dłuższą. Moja kuzynka mieszkając tam 5 lat nie może znaleźć odpowiedniej pracy, jedynie coś tam w swoim interesie. I chyba najlepiej na tym wychodzi. Nie wiem w sumie.
Co do pracy przy truskawkach czy też innych owocach czy warzywach, to sama się cały czas zastanawiam nad taką. Nagrany namiar jest, znajomi jeżdżą, teraz tylko czekać na wolne miejsca... Ale właśnie jest ale. Jak zawsze. Wiem, że temat nie o tym, bo nie zostawiłabym dziecka w domu, ale jednak od tej decyzji zależy wszystko tak naprawdę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fading Away
Przyjaciel forum
Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
|
Wysłany: Sob 20 20:40, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Jesli Ci na tym zalezy to moze nie warto jechac zwlaszcza,ze masz prace tutaj,ktora chyba lubisz.
Jesli bylabys na miejscu tej kobiety to bys nie wyjechala? Nie mowiac tu o zostawieniu dziecka sasiadzce tylko moze komus z rodziny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peggy
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Sob 21 21:10, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Na miejscu tej kobiety myślałabym przede wszystkim o dziecku. Nie zostawiłabym dziecka samego. Kiedy ja byłam mała przeżywałam strasznie rozstania z mamą. Nie wyobrażam sobie żeby mnie zostawiła na dwa miesiące. nawet kosztem tych zabawek. dziecko uwierzy we wszystko co się jemu powie. A jeśli juz, to wyjechałabym zostawiając dziecko u siostry, matki albo kogoś innego z rodziny.
Nie ma mowy o obcej osobie.
A mi zależy na wyjeździe i na zostaniu tutaj.
Pracę mam, ale zawsze po powrocie mogę do niej wrócić. A jakiś czas niby nie jest długi ale może się odbić na czymś tutaj...
Nie wiem. Pomyślę innym razem. mam jeszcze czasu trochę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fading Away
Przyjaciel forum
Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
|
Wysłany: Sob 21 21:23, 07 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Siostra jak byla mala lezala w szpitalu w Warszawie,ogolnie mieszkamy w dalszych okolicach Rzeszowa wiec kilkanascie lat temu nie bylo nawet tyle pieniedzy zeby czesto do niej jezdzic. Dosc dlugo lezala, i do pielegniarki zaczela mowic 'Mamo'... Teraz sie z tego smieja ale wtedy mamie napewno nie bylo do smiechu..
Kazdy kto zostawia dziecko mysli tylko o tych zabawkach. Najwazniejszy jest czas spedzony z tym dzieckiem, zabawkami nie przekupia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
martin
Moderator
Dołączył: 24 Lip 2011
Posty: 3772
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: europa Płeć: Pan
|
Wysłany: Pon 8 08:40, 25 Lip 2011 Temat postu: emigracja |
|
|
Pozdrawiam , pozwolę sobie wträcic trzy grosze na temat emigracji za chlebem .
Jestem pewien ze nikt nie wyjezdrza z kraju za zarobkiem z czystej przyjemności , lecz sytuacja rodzinna , finansowa go do tego zmusiła.
Jestem juz spory kawalek czasu z dala od domu , i czego się dorobiłem to samotnosc , rozpad rodziny .
Wiele by mozna bylo pisać na ten temat , lecz mysle ze to nic nie zmieni , bo każde historie sä inne .
Musze powiedzieć ze ocena takich przezyc jest nieraz nie zrozumiała przez osoby które tego nie przezyly , niesprawiedliwa i nieraz stawi osobę opowiadajäcä w świetle nie korzystnym.
Dlatego nie bede się rozpisywał nad swym losem , lecz powiem ze rozumie tragedie związane z Emigracją .
Nieraz nie warte pieniądze zarobione na obczyźnie tragedii jaka się rozgrywa domach rodzinnych , rozwody , utrata rodziny , dzieci , wrogosc , nienawisc i inne zle ludzkie przywary dawajä znac o sobie .
Taka jest cena w wiekszosci rodzin za "polepszeniem "sobie zycia i rodzinie:
Ale były i sä rodziny ze wszystko się powiodło pozytywnie , i aby takich rodzin i ludzi bylo jak najwięcej , zycze z serca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peggy
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Pią 18 18:54, 29 Lip 2011 Temat postu: Re: emigracja |
|
|
martin napisał: | Pozdrawiam , pozwolę sobie wträcic trzy grosze na temat emigracji za chlebem .
Jestem pewien ze nikt nie wyjezdrza z kraju za zarobkiem z czystej przyjemności , lecz sytuacja rodzinna , finansowa go do tego zmusiła.
Jestem juz spory kawalek czasu z dala od domu , i czego się dorobiłem to samotnosc , rozpad rodziny .
| A ja znam osobę, która wyjeżdża z czystej przyjemności. Nie może tu wysiedzieć i mimo tego, że tam pracuje płacząc z bólu woli tam nie mieć życia niż zostać tutaj.
Sytuacja nie zmusza, bo znam ten przypadek akurat. Ale życie swoje ma już przegrane jeśli zamierza tak dalej żyć. Ja bym podziękowała, bo to jest młoda osoba, mająca życie przed sobą, którego teraz na dobrą sprawę nie ma.
Ja bym nie wyjechała jednak.
Mimo tego, że sytuacja mogłaby mnie zmusić, mam tu rodzinę, tworzę związek, chcę się ustatkować (powiedzmy) a nie myśleć o zarabianiu za granicą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
martin
Moderator
Dołączył: 24 Lip 2011
Posty: 3772
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: europa Płeć: Pan
|
Wysłany: Nie 20 20:46, 31 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | A ja znam osobę, która wyjeżdża z czystej przyjemności. Nie może tu wysiedzieć i mimo tego, że tam pracuje płacząc z bólu woli tam nie mieć życia niż zostać tutaj. |
Szczerze ,nie rozumie tego zdania , byc moze ta osoba jest masochistą , lubi zadawać sobie ból??
Kazda historia jest inna , swä decyzje podjąłem świadomie , lecz nie wiedziałem ze takä cenę za place , chociaż w domu dawniej nikt nie glodowal, i bylo co na grzbiet wlozyc.
Jest jak jest , lecz jak czytam niektóre historie to sie wlosy na lysej glowie jezä.
Naprawdę jest wiele tragedii,
Dzisiaj oglädalem program o emigracji Niemców do Kanady i innych państw, za lepszym zyciem , i ci ludzie wracają na swoje smiecie mimo ze wiedzä ze z pracä jest krucho , mnie sie wydaje ze sprawa jest bardziej glepsza, to jest tęsknota za domem , Ojczyzną.
Nie kazdy sie umie zaaklimatyzowac na stare lata , ci co wyjechali nawet z rodzinami wracają
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peggy
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Nie 20 20:59, 31 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czym się kieruje ta osoba, ale wiem, że nie może się doczekać wyjazdu stąd do pracy kiedy zjeżdża do Polski jak i nie może się doczekać powrotu do Polski kiedy pracuje tam.
Też tego zrozumieć nie mogę, ale widocznie tak łatwiej przetrwać życie. Nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
martin
Moderator
Dołączył: 24 Lip 2011
Posty: 3772
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: europa Płeć: Pan
|
Wysłany: Pon 10 10:42, 01 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Ach teraz zaskoczyłem , tu pewnie chodzi o to że jak sie jest w Polsce do ciągnie na obczyznę , i odwrotnie ,z obczyzny ciągnie do Polski.
Jest naprawdę duzy problem , bo człowiek sie martwi zawsze o to ,nad czym stracili opiekę, to tylko świadczy dobrze o ludziach i ich obowiäzkowosci, lecz na dluzszä metę nie da sie siedzieć na dwóch krzesłach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|