Obcokrajowcy w polskim wojsku przed wojną.

zs

Nasza wiedza o Polakach służących w obcych armiach jest dość obszerna, jednak mniej wiemy o obcokrajowcach u nas.
Gruzini chętnie u nas służyli najczęściej jako żołnierze kontraktowi.
Z ostatnich danych sprzed wybuchu II wojny światowej, pochodzących z przełomu 1938 i 1939 roku, wynika, że w służbie czynnej w Wojsku Polskim było 51 Gruzinów: jeden generał dywizji, czterech pułkowników, jeden podpułkownik, jedenastu majorów, dwudziestu trzech kapitanów, dziewięciu poruczników i dwóch podchorążych. Siedemnastu z nich służyło w piechocie, dziewięciu w kawalerii, sześciu w artylerii, pięciu w intendenturze, trzech w broni pancernej, dwóch w łączności oraz po jednym w lotnictwie, saperach, służbie geograficznej, służbie uzbrojenia, służbie sprawiedliwości, Marynarce Wojennej i żandarmerii. Trzech nie miało określonego przydziału. We wrześniu 1939 roku kilkudziesięciu Gruzinów było na wojskowej emeryturze, co nie znaczy, że w momencie wybuchu wojny pozostali bierni.
Wielu z nich dostało się w ręce sowietów, którzy zaciekle ich tropili i mordowali.
Oprócz Gruzinów przywilej szkolenia i służby na kontraktach w Wojsku Polskim dostali też wojskowi innych narodowości – Azerowie, Górale Kaukascy i Ukraińcy. W całym dwudziestoleciu międzywojennym na kontraktach w Wojsku Polskim służyło około stu siedemdziesięciu oficerów tych czterech narodowości. Major Dymitr Szalikaszwili, ojciec generała Johna Shalikashvilego (przewodniczącego Kolegium Szefów Połączonych Sztabów USA w latach 90. XX wieku), był żołnierzem elitarnego pułku szwoleżerów WP i uczestnikiem kampanii wrześniowej.

adsenior

No proszę, jakież to rodzynki "wyszperał" Pan Zbigniew!

zs

To przy okazji wedrówek po wirtualnym wymiarze Panie Andrzeju.
Wpadło mi to w oko, ponieważ jakiś czas temu rozmawiałem z młodym Gruzinem, którego przyprowadził do mnie wnuczek. Ten Gruzin studiował wydział aktorski w Warszawie. Teraz nie mam wiadomości o nim, bo wyprowadził się do Krakowa i tam ściągnął swojego ojca. Chłopak utalentowany, ambitny, szarmancki, robi dobre wrażenie, więc pewnie uda się jemu utrzymać siebie i ojca.
Pokazał się będąc u mnie takim, jak sobie wyobrażałem Gruzinów.
W czasie wydarzeń rosyjsko-gruzińskich był w swojej ojczyźnie w odwiedzinach, do tego z dziewczyną, Polką. Miał przerąbane starając się bardzo o całość skóry tej dziewczyny. Nie chciał, żeby dostała się w ręce sołdatów rosyjskich. Powrót do Polski zapewnił im LOT. Nie tylko im, również wielu mieszkańców innych państw korzystało z tego przelotu.
I w taki sposób polskie linie zaskarbiły sobie sympatię wielu ludzi, tym bardziej, że inne linie lotnicze mniej dynamicznie zabierały się do ewakuowania mieszkańców Europy. W Internecie był jakiś wywiad na ten temat (kopia wywiadu telewizyjnego) i ten młodzian też powiedział parę słów po wyjściu z samolotu, chyba na Okęciu.

adsenior

Tak, Panie Zbigniewie, nieraz drobiazg życiowy, przypadek prowadzi nas do odkrywania nieznanych nam niezwykle interesujących wiadomości. Byłem przekonany, że jedyny Gruzin w Wojsku Polskim, to był Grygorii z Czterech Pancernych. Oczywiście mnie mania "Rudego" ominęła, gdyż podczas pierwszej emisji, byłem już na etapie, że nie przyjmowałem bezkrytycznie tego typu propfilmów.

sindbad

legia cudzoziemska i wojska kadafiego też są wspierane przez ziomali znad wisły...

martin

A gdzie nas nie bylo i nie ma ???