chleb dziadka

adsenior · Wysłany: Nie 14 14:35, 20 Mar 2011 Temat postu: chleb dziadka

Składniki:
- 1,5 kg mąki, ja używam 650 /do ciast 400-450/
- 2 łyżeczki suszonych drożdży, sam suszę
- ok. szklanki zakwasu oddzielonego z poprzedniego wypieku, przechowuję w lodówce
- 10 łyżek stołowych zakisu , Wykonanie zakisu: Ja robię taka ilość iż starcza mi na ok. rok. Troszkę więcej niż pół wiadra do ¾ wiadra wypłukanego i odcedzonego żyta nalewam wody. Przykrywam, pozostawiam do zakisu. Trawa to ok. tygodnia. Należy pilnować, by ziarno było zawsze przykryte. Gdy ziarno można rozetrzeć w palcach, mielę je maszynką do mięsa. Uwaga: ODRADZAM ELEKTRYCZNĄ, ZALAŁEM KIEDYŚ SILNIK!!! Przemielonym zakisem napełniam 5 litrowe pojemniki po wodzie mineralnej, tak do połowy max ¾. Nie przykręcać szczelnie zakrętek, zakis bardzo burzliwie fermentuje! Po ok. tygodniu, fermentacja ustaje, wtedy można ten zakis zakręcić. Spokojnie można go przechowywać, szczelnie zakręconego przeszło rok. Żona używa też tego zakisu do gotowania zalewajki, ja nie lubię zalewajki, ona twierdzi, iż jest to taka zalewajka jak to się kiedyś robiło, nie ma porównania z żurkiem kupowanym w butelkach.

Wykonanie:
- najpierw robimy zaczyn. Pierwszy zaczyn, gdy nie mamy swojego zakwasu najlepiej zrobić na świeżych drożdżach, ok. pół paczki drożdży, jak będzie cała to też się nic nie stanie, rozpuszczamy w garnuszku, ja zawsze dodaje łyżeczkę cukru. Jak drożdże zaczną „garować”, dodajemy je do 1,5 kg mąki, solę 5 małych łyżeczek od herbaty, ja dodaję również łyżkę stołową kminku. Wyrabiamy ciasto, wodę daję by otrzymać dość ścisłe ciasto, gdy zaczyna odchodzić od ręki, jest wyrobione. Dobrą garść wyrobionego ciasta w woreczku foliowym trzymam w lodówce, będzie to zakwas użyty przy następnym wypieku. Dno dzieży /u mnie jest to miska plastikowa/ wysypuję mąką. Po częściowym wyrośnięciu, przekładam do formy – u mnie jest to dół prodiża. Przed przełożeniem smaruję olejem, by ciasto nie przykleiło się. Można kłaść też bezpośrednio na blachę, ale ja wolę w formie, gdyż mogę robić bardziej luźne ciasto, chleb wychodzi bardziej pulchny. Piekę w tem. ok. 200 stopni 1 godzinę i 15 minut. Po upieczeniu i ostudzeniu, kroję bochenek na cztery części. Tą część którą będę zjadał później trzymam w zamrażalniku. Po wyjęciu z zamrażalnika i rozmrożeniu chleb jest jak świeżo upieczony. Chleb piekę przeszło 5 lat, smak i aromat nie do porównania lepszy niż kupny, pierwsze wypieki robiłem używając pół na pół maki żytniej i pszennej, ale z uwagi na trudność zdobycia i koszt maki żytniej, troszkę posiłkując się przepisem pani Gumowskiej, robię chleb, wg powyższego przepisu. Czas jaki upływa, od wstępnego zrobienia zaczynu, gdy używam zakwasu i niewielkiej ilości drożdży, jest długi. Zaczyn robię na noc, rano wyrabiam ciasto. Rośnie do wieczora, wieczorem wypiek.

Pentryt · Wysłany: Nie 14 14:41, 20 Mar 2011 Temat postu:

Przyznam że czekałem na ten przepis i kiedyś według niego spróbuję upiec chlebek. Myślę że gdzieś za miesiąc.

adsenior · Wysłany: Nie 14 14:52, 20 Mar 2011 Temat postu:

Jest to dość pracochłonne, ale jak Pan wie ja mam czasu dużo. Można zrobić modyfikację, zamiast zakisu, użyć pół na pół mąkę pszenną i żytnią. Zamiast drożdży i zaczynu, wystarczy dać np. paczkę drożdży. Co do dodatków, to pole do eksperymentów, ja daję kminek, ale można dać np. cebulę, paprykę itp. Moje pierwsze chleby robiłem w/g przepisu uproszczonego. Piekę chleb od ok. 5 lat.

Pentryt · Wysłany: Nie 18 18:54, 20 Mar 2011 Temat postu:

Nie będę szedł na łatwiznę i dostosuję się do przepisu. Myślę że będzie ok.

adsenior · Wysłany: Nie 19 19:11, 20 Mar 2011 Temat postu:

Annathema · Wysłany: Nie 19 19:23, 20 Mar 2011 Temat postu:

Moja Babcia piekła najlepsze chlebki jakie zdarzyło mi sie jeść.
Już kilka razy przymierzałam się upiec chlebek, ale jakoś nie wierzę, żeby dobry mi wyszedł jeśli będę piekła w piekarniku.... Babunia piekła w takim wielkim specjlanym piecu

adsenior · Wysłany: Nie 20 20:25, 20 Mar 2011 Temat postu:

Piekę w piekarniku, teraz to już moja druga kuchenka gazowa. Nie mam termometru lecz termostat utrzymuje zadana temperaturę. Przez dodatek zakisu, mój chleb ma niepowtarzalny aromat. Dzisiaj jak pisałem robiłem sernik. Chyba przez to, że dodałem surowe jabłka, ser jest za rzadki, należało dodać jeszcze dodatkowo łyżkę lub dwie mąki ziemniaczanej! Ale smaczny jest, już prawie połowę zjedliśmy.

adsenior

Mój dzisiejszy wypiek:

Pentryt

Pięknie wygląda ten chleb. Zapewne jeszcze lepiej smakuje. Ach... Już się rozmarzyłem na samą myśl o jego smaku.
Może z pomocą Pana Andrzeja uda i mi się stworzyć takie kulinarne dzieło.

adsenior

Swego czasu na wierzch sypałem mak, teraz, pierwsze rośnięcie w dzieży, ale moszczę firanką, którą posypuję mąką /stosuje firankę, może być inny materiał, po to by wyjąć łatwo z dzieży i przełożyć do formy/ dzieża jest pokazana na zdjęciu, jak Sarunia robi w niej ciasto z dziadkiem/. Na zdjęciu widać mąkę i miejsca bez maki, powstałe, gdy ciasto rosło w formie.

Pentryt

Panie Andrzeju poproszę o poprowadzenie mnie przez pierwszą produkcję.
Oprócz otrzymanych od Pana produktów posiadam jeszcze mąkę, kminek, sól itd.

Tylko co dalej?
Jakby mi Pan wytłumaczył "łopatologicznie" krok po kroku co robić to byłbym bardzo wdzięczny.

adsenior

Czy ma Pan drożdże? Dalej, po kąpieli, po teraz idę do wanny. Jeżeli ma Pan drożdże, to na 1 kg wody do pojemnika dać ok 0.5 l wody, drożdże i zaczyn, dodać szklankę mąki, dobrze wymieszać, pozostawić do wyrośnięcia.

Pentryt

O 8:00 otwierają sklep więc zaraz po ósmej będę miał drożdże.

Czy nie ma jakiejś pomyłki z tym 1 kg wody?
Ile dać tego zaczynu? Cały pojemnik który od Pana otrzymałem?

Przepraszam za takie laickie pytania ale nie chcę czegoś zepsuć.

adsenior

adsenior

Zdjęcie Saruni, zagniatającej kruche ciasto w dzieży dziadka, widać moje ręce-szykuję margarynę. Robię większy bochenek chleba, by się co troszkę nie zajmować wypiekiem. Chleb kroję na cztery części i woreczkach foliowych przechowuję w zamrażalniku. Po wyjęciu i odmrożeniu, jest jak świeżo upieczony-czyli zawsze mam świeży chleb w domu, jak wyciągam ostatni kawałek z zamrażalnika to natychmiast zaczynam robić nowy. Jeszcze jedno, należy pamiętać, by po wyrobieniu ostatecznym ciasta, oderwać jego kawałek, by był zakwasem do następnego wypieku.