Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sindbad
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 5656
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Nie mieszka w Polsce
|
Wysłany: Nie 14 14:06, 04 Gru 2011 Temat postu: pytanie nr4 |
|
|
ciekawi mnie odpowiedz w tym temacie każdego z osobna i w dyskusji ogólnej
-czy waszym zdaniem bo różnie w zyciu bywa,czy facet na utrzymaniu kobiety to facet czy facet doopa...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32076
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Nie 14 14:42, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
No mam dylemat, bo wychowanie wpiło mi, ze to mężczyzna pracuje na dom, ale teraz w dobie praktycznego dostępu do wszystkich zawodów przez kobiety? Jeżeli kobieta za swoja pracę może uzyskać lepsze dochody, a trzeba zająć się dziećmi, to nie widzę nic niestosownego, że uczyni to ten z małżonków, który ma niższe dochody.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peggy
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Nie 23 23:31, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
A musi ktoś zajmować się domem? U mnie w domu było tak, że gdyby nie sytuacja, która zmusiła mamę do zostania w domu, zawsze chodziłaby do pracy. I ojciec też.
Później jak już babcia niestety zmarła, to mama wróciła do pracy. I musieliśmy wszyscy razem radzić sobie bez tego, że ktoś siedział w domu.
Przecież można pogodzić to, żeby oboje małżonków pracowała.
A wracając do pytania, to jeśli jest sytuacja, że np facet traci pracę. No zdarza się. I to kobieta musi utrzymywać dom, to nie jest ten facet dupa.
Ale powinien szukać innej pracy.
Tak moim zdaniem. Pieniędzy nigdy za wiele, żeby jeden siedział cały czas w domu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sindbad
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 5656
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Nie mieszka w Polsce
|
Wysłany: Pon 19 19:18, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
a czy wysokość dochodów czy satysfakcjonująca praca ma być wyznacznikiem ,kto ma zrezygnować z pracy aby ten drugi nie czuł się niekomfortowo...co jest waszym zdaniem wyznacznikiem ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32076
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Pon 19 19:23, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
U mnie w małżeństwie, a i podobnie było w domu rodzinnym, nie było i nie ma rozróżnienia: moje twoje. Owszem, jak się trafiała "lewa, dodatkowa kasa", to zazwyczaj oszczędzaliśmy ją razem z córką na konkretny cel, np. na kolorowy telewizor. Córka była "skarbonką'.
|
|
Powrót do góry |
|
|
sindbad
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 5656
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Nie mieszka w Polsce
|
Wysłany: Pon 19 19:26, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
hehe i u mnie córeczka była ,,księgową i skarbonką...teraz już ma swoją rodzinę i swoją kasę wiec teraz ja rządzę wszystkim tak jak było na początku
|
|
Powrót do góry |
|
|
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32076
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Pon 19 19:35, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ma Pan, rację, tak było gdy Córka była z nami w domu, teraz jest "ministrem finansów" własnej rodziny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peggy
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Pon 22 22:08, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
ja jako córka to bym oszczędziła też wiele. Chociaż ostatnio nauczyłam sie za bardzo wydawać pieniądze. I ja nie chciałabym zarządzać finansami domowymi. Jakoś ciężko by mi to było, bo ka mam stale coś do kupienia. A gdzie tu opłacić wszystko czy wyżywić
Więc ja bym mogła pracować dodatkowo a na życie ktoś mi:) Taka by mi sytuacja odpowiadała. A dzieciaki do przedszkola czy też żłobka. Ewentualnie do babci.
Ja bym taki wyznacznik pracy widziała
|
|
Powrót do góry |
|
|
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32076
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Wto 3 03:38, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Pani Aniu, nam chodzi o to, ze nasze córki, oszczędzały razem z nami kasę którą dostarczali ojcowie. Pani może pisze o oszczędzaniu własnego kieszonkowego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
sindbad
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 5656
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Nie mieszka w Polsce
|
Wysłany: Wto 21 21:03, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
tak czy inaczej reasumując ten temat
-dzieci za szybko dorastają...
małe nieporadne,mija jakiś okres czasu i już nie mamy na nie wpływu takiegi jaki byśmy chcieli...uważają się za dorosłych i stają w szranki z dorosłym zyciem na ,,konto ''rodzica...teraz już odstawiłem córeczke od interesu rodzinnego i daje jej swobodę w prowadzeniu swojego biznesu tak jak chce bez moich ingerencji...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peggy
Moderator
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 991
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Wto 22 22:36, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
panie adseniorze, nie chodzi o kieszonkowe, bo ja nawet będąc młodsza tego nie miałam. MIałam praktycznie zawsze na co chciałam. Bez określonego limitu. Ale jak sobie wypracowałam swoje jakies pieniądze, to je oszczędzałam. Kiedys właśnie nie wydałabym za wiele.
Dzisiaj się to pozmieniało. Prowadzimy interes wspólnie i tym się rządzimy. A na tym oszczędzać się nie da. Niestety.
Bardzo łatwo wydajemy firmowe pieniądze, bo wiemy, że to nam się opłaci. Więc nie oszczędzamy ani grosza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32076
Przeczytał: 5 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Śro 3 03:23, 07 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Dość wcześnie zacząłem dawać dzieciom kieszonkowe, najpierw tygodniówki a jak były starsze to przy wypłacie, raz w miesiącu.Robiłem tak, do czasu, gdy zarobiły swoje pierwsze pieniądze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|