Urzędy Pracy...

Afroo20

Co o nich sądzicie??
Bo ja osobiście gdyby nie to ubezpieczenie, które jest mi potrzebne nigdy bym tam nie poszła, dla mnie to jest porażka, wysyłają człowieka do zakładów gdzie płaca to np 180 złoty No Ludzie! Evil or Very Mad

A Ty musisz latać choćby po głupią pieczątkę, a jak przyniesiesz to posądzają Cię o to, że muszą to sprawdzić bo może sam sobie ją przybiłeś... Evil or Very Mad

Tu u mnie jak wchodzisz do tego pokoju gdzie przyjmują to patrzą i rozmawiają z Tobą jakbyś był jakimś menelem, albo jakbyś im zabił matkę kapciem, ostatnio jednej kobiecie powiedzieli, że skoro dawają jej ofertę to ona musi ją przyjąć, a dziecko ma do śmietnika wyrzucić to nie jest normalne przecież!
A Wy jakie macie spostrzeżenia, doświadczenia z tym urzędem?

adsenior

Jak długo jeszcze będzie rzeczypospolita urzędnicza? Wszak byle osoba miała urzędową pieczątkę, to traktuje siebie jak kiedyś szlachcic swój klejnot rodowy.

sindbad

nie ma doświadczenia z tymi urzędami ale ze słyszenia wiem ze to absurd nawet w necie znalazłem notkę.. [link widoczny dla zalogowanych]

Peggy

W urzędzie pracy trochę czasu spędziłam.
Staż odbywałam dzięki nim, bo musiałam. Potem przeszłam na normalne zatrudnienie i kiedy umowa mi sie skończyła znowu miałam z nimi trochę przygód
To jest śmieszne co wyprawiają. Człowiek czeka na głupią odpowiedź o dofinansowanie na otwarcie firmy i doczekać się nie może.
Potem szkolenia niby, papierki które mają ale wymagają dodatkowych... Firmę dzięki nim można otworzyć dopiero pół roku później. Ale człowiek jak jeden dzień sie spóźni to od razu jakie wielkie kłopoty ma. Do tego ilosć ludzi i czekanie w urzędach jakby każdy miał na tyle czasu.
Najbliższa wizyta w nim czeka mnie w październiku, kiedy to złożę reszte dokumentów i mogą zamknąć moją kartę, podziękuję i tyle mnie zobaczą.
Więcej nie mam zamiaru ich odwiedzać, no chyba że znowu wpadnie mi do głowy pomysł z rozbudową firmy, to może się tam udam. W zależności od warunków.

Ale kiedy ja zaczynałam swoją historię z nimi to jeszcze jako tako tam szło. Dzisiaj rozmawiając ze znajomymi, którzy szukają pracy wiem, że urząd w tym nie pomaga. Ja na staż nie czekałam długo, bo praktycznie poszukałam sobie miejsce i mogłam składać papiery i zaraz podpisywać umowę. Teraz nie dość, że samemu trzeba wszystko im dostarczyć to jeszcze na końcu zrezygnują z podpisania tłumacząc się zbyt dużą ilością ludzi na ten rok. A było to w styczniu. Więc gratuluję młodym ludziom, którzy chcą podjąć pracę po szkole średniej. A jeszcze lepiej po ogólniaku i szukają pomocy w urzędach pracy.

Afroo20

Ja jak tam idę to mnie roznosi, mówisz im to, a one swoje...

Peggy

Znam to.
A zanim poszukają odpowiednich kart to można wyjść z siebie.
Kiedyś przyszłam, bo miałam akurat na dany dzień wizytę u nich. Spieszyłam sie ze szkolenia, bo jeszcze mi zamkną urząd i co wtedy. Facet średnio rozgarnięty nie wiedział w ogóle po co do niego przyszłam. A jasno miałam napisane, że w ten i ten dzień miałam coś do odebrania. Ale że byłam na szkoleniu, to nie musiałam iść.Ale zapomnieli mnie o tym poinformować.

A jeszcze żeby było śmieszniej, jadąc do nich musiałam zamykać sklep, bo przecież oni pracują tylko od 8 do 15. Szkoda że ja w godzinach od 7 do 16 wtedy. No ale co zrobić. Jak mus to mus.

Afroo20

A spróbuj nie zgłosić się na czas, albo coś to wypiszą Cię z prędkością światła, a jak nie potrafią nawet napisać głupiego listu, walą byk na byku to nic bo oni przecież mogą :/

Peggy

spóźnić się nie chciałabym bo wiem czym by to groziło w mojej sytuacji. Nie chciałabym teraz nie dotrzymać terminu i wyskoczyć z 18 tysięcy.
Ale u nich na pismo trzeba czekać dwa miesiace, a jak telefonuję to przecież na dniach dostanę, bo już jest wysłane. Szkoda tylko, że nie sprawdzili, że nie mieszczę się w przedziale do wysłania. Bo wcześniejsze pismo liczy się jako obowiazujące...
Nie zazdroszczę nikomu tego, że tam chodzi.
Ja nawet ubezpieczenia nie odebrałam od nich, bo średnio mi się chciało znowu prosić każdemu. Jakoś przeżyłam bez przez te pół roku, co nie miałam zatrudnienia.

Afroo20

Ja jak się wkurzę to też się wypisze Razz

sindbad

ważną rzeczą jest to aby to urzędas był do twojej dyspozycji a nie ty do jego...u nas urzędnik zabiega o petenta bo im ma ich więcej i są zadowoleni (od czasu do czasu są ankiety) to jest pewien swego stanowiska i funkcji...jak jest niezadowolenie społeczne wtedy albo zmiana miejsca pracy takiego urzędnika lub przekwalifikowanie na inne stanowisko...dwa razy już wypełniałem ankietę w banku AiB i Bank of Ireland...czy u was też są takowe ankiety?

Afroo20

Nigdy się z ankietami takimi nie spotkałam :/
Ale to norma w Polsce :/

Peggy

A co się będą przejmowali opinią tych najbardziej zainteresowanych.