|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Pią 1 01:39, 31 Sty 2025 Temat postu: |
|
|
Piątek, 31 stycznia 2025 /46557
wspomnienie Jana Bosko, prezbitera
Por. Mt 11, 25
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi,
że tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Mk 4, 26-34
Rozwój królestwa Bożego
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus mówił do tłumów:
«Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo».
Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu».
W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Dlaczego Jezus nauczał w przypowieściach? Czy po to, aby słuchający mogli lepiej zrozumieć?… Raczej po to, by skłonić ich do zastanowienia się, do myślenia. By ludzie nie zatrzymywali się wyłącznie na zewnętrznej stronie przekazu, bardzo prostej i nawiązującej wyraźnie do ich życia i pracy, ale zechcieli wejść w głąb siebie i zapytać: Jakie te słowa mają znaczenie dla mojego życia? O co w nich chodzi?
Na przykład, gdy Jezus mówi o Królestwie Bożym, przyrównuje je do ziarna gorczycy, uważanego wówczas za najmniejsze na ziemi. Pragnie przez to powiedzieć, że początki Bożego Królestwa w ludzkim sercu mogą być bardzo nikłe i mizerne, jak zwykłe życzliwe słowo skierowane do drugiego człowieka lub zwyczajny miły uśmiech na twarzy. Ale właśnie te drobne gesty życzliwości i otwarcia się wywołują potem lawinę dobra w sercach innych ludzi.
Naszą misją jest zatem zasiewać w ludzkich sercach drobne ziarna ewangelicznej dobroci i życzliwości. Resztę trzeba powierzyć Bogu: On daje wzrost.
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Sob 3 03:10, 01 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Sobota, 1 lutego 2025
3 tygodnia zwykłego
Por. J 3, 16
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Mk 4, 35-41
Jezus ucisza burzę
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Owego dnia, gdy zapadł wieczór, Jezus rzekł do swoich uczniów: «Przeprawmy się na drugą stronę». Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.
A nagle zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała wodą. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On, powstawszy, zgromił wicher i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.
Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże brak wam wiary!» Oni zlękli się bardzo i mówili między sobą: «Kim On jest właściwie, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Markowy tekst o uciszeniu przez Jezusa burzy na Jeziorze Galilejskim ma w swej greckiej warstwie słownej trzy wyraźne wyznaczniki: wielki sztorm (lailaps megalē) – wielka cisza (galēnē megalē) – wielka bojaźń (fobos megas). Na jeziorze rozpętał się „wielki sztorm”, który przeraził uczniów; na słowo wypowiedziane przez Jezusa nastała „wielka cisza”; a uczniowie widząc to zostali ogarnięci „wielką bojaźnią”.
Można te słowa odnieść i do naszego życia: czasami, gdy jest nam trudno, gdy różne wielkie burze szaleją w naszej codzienności, a my nie potrafimy się im oprzeć i nie widzimy znikąd ratunku, mamy wrażenie, że Bóg tego nie widzi, że śpi, chociaż przecież powinien interweniować. Lecz w momencie, kiedy się przełamiemy w tym poczuciu samowystarczalności i zaczniemy wołać do Niego: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?”, On się obudzi, wstanie i powie: „Milcz, ucisz się!” do wszystkich burz i nawałnic, które się wokół nas rozpętały, i nastanie wielka Boża cisza, Boży pokój w naszym sercu.
Istotne jest, aby ogarnęła nas potem „wielka bojaźń”, czyli ogromny szacunek i cześć, i wdzięczność wobec Boga, który jest obecny i nigdy nie śpi, i zawsze nas kocha.
Czemu zatem tak tchórzliwi jesteśmy? Jakże nam brak wiary.
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Sob 22 22:16, 01 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
02 lutego 2025
Niedziela
Święto Ofiarowania Pańskiego
Aklamacja (Łk 2, 32)
Światło na oświecenie pogan i chwała ludu Twego, Izraela.
(Łk 2,22-40)
Gdy upłynęły dni oczyszczenia Maryi według Prawa Mojżeszowego, rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: „Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. A Jego ojciec i matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu”. Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Ofiarować to darować i to nie byle jaki dar. Nie z drugiej ręki, ale ten największy, pierwszy, jedyny, najważniejszy. Razem ze Świętą Rodziną idziemy do Świątyni Jerozolimskiej, bo oto, jak mówi prorok Malachiasz: “przybędzie do swej świątyni Pan,” w zaskakujący sposób - jako maleńkie dziecko. Przybywa z rodzicami, którzy są ubodzy, bo składają ofiarę ubogich - parę gołębi. Pielgrzymują, żeby usłyszeć słowo od osób, które mają w sobie to coś. Mają Ducha Świętego i błogosławieństwa, bo tacy są Symeon i Anna.
Wsłuchując się w ich historie nie odkrywamy ludzi, którym starość się nie udała, ale odkrywamy tych, którzy mają te dwa bardzo ważne i potrzebne na dzisiejsze czasy charyzmaty - Ducha Świętego i błogosławieństwo. Symeon i Anna, biorąc Jezusa w objęcia, błogosławią Boga, uwielbiają Go. Niezwykły kantyk Symeona o Jezusie, który jest światłem na oświecenie pogan, o Jezusie, który jest chwałą Izraela.
Ale mamy także słowa proroctwa. To jest słowo o Jezusie, który jest znakiem sprzeciwu i słowo o Maryi i do Maryi, że Jej Serce przeniknie miecz boleści.
To dopiero Ewangelia dzieciństwa, a my wędrujemy pod krzyż Jezusa i stajemy przy współcierpiącej Matce. Patrzymy na ukrzyżowanego, który ciągle dla świata jest znakiem sprzeciwu, który zaprasza do pogłębionej refleksji, który zaprasza do wiary. Amen.
ks. Wenancjusz Zmuda
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Nie 22 22:47, 02 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Poniedziałek, 3 lutego 2025
4 tygodnia zwykłego
Por. Łk 7, 16
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Wielki prorok powstał między nami
i Bóg nawiedził lud swój.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Mk 5, 1-20
Uwolnienie opętanego w Gerazie
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami.
Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!» Powiedział mu bowiem: «Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka». I zapytał go: «Jak ci na imię?» Odpowiedział Mu: «Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu». I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy.
A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: «Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść». I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze. Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach.
A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.
Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą». Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Kraina Gerazeńczyków rozciągała się na południowy wschód od Jeziora Galilejskiego. Terytorialnie należała do Dekapolu, czyli związku 10 miast greckich o kulturze hellenistycznej. Z punktu widzenia Żydów byli to Grecy, czyli poganie. Do tej krainy zawitał pewnego razu Jezus, uzdrawiając przy okazji człowieka opętanego przez cały „legion” demonów.
Warto zwrócić uwagę na dialog, jaki się wywiązał między demonami a Jezusem. Doskonale wiedziały, kim On jest (Syn Boga Najwyższego) i jaka jest Jego misja („nie dręcz mnie. Powiedział mu bowiem: ‚wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka!’ ”). Nie brakowało im zatem wiedzy na temat, kim jest Jezus, ale brakowało im woli uznania Go za Pana i Boga.
Jezus pozwala duchom nieczystym wejść w stado świń. Prawo Mojżeszowe traktowało te zwierzęta jako nieczyste par excellence. A zatem idealne miejsce zamieszkania dla równie nieczystych duchów.
Wielce wymowne jest zakończenie tej sceny: człowiek dotąd opętany siedzi teraz przy zdrowych zmysłach u stóp Jezusa i prosi Go, żeby mógł pozostać przy Nim na zawsze. Natomiast mieszkańcy miasteczka, którzy ponieśli stratę materialną, przychodzą do Jezusa i proszą Go, żeby odszedł z ich granic. I kto tu jest tak naprawdę opętany?…
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Śro 0 00:12, 05 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Środa, 5 lutego 2025
wspomnienie św. Agaty, dziewicy i męczennicy
Por. J 10, 27
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Moje owce słuchają mego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Mk 6, 1-6
Jezus lekceważony w Nazarecie
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim.
A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony».
I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Jezus nie mógł dokonać w swoim rodzinnym mieście prawie żadnych cudów, ponieważ jego najbliżsi, krewni i sąsiedzi, którzy znali Go od dzieciństwa, patrzyli na Niego zapewne z zawiścią i zazdrością: dlaczego to właśnie Jemu jest dane takie nauczanie i takie czynienie znaków, a nie ich bliskim czy dzieciom?… Za kogo się On uważa…, znamy przecież Jego rodzinę, kuzynów, braci i siostry…, są zwyczajni, jak my wszyscy, to czemu On czyni siebie kimś innym, lepszym? Skąd Mu jest dane takie nauczanie i takie cuda?… Skąd On to ma?
Stąd też i lekceważenie, i powątpiewanie, i ostatecznie zamknięcie się na osobę Jezusa jako wysłannika Bożego. To ono spowodowało, że nie był w stanie uczynić tam prawie żadnego znaku.
Czasami względy osobiste powodują, że człowiek zamyka się na drugą osobę, choć często wie, że nie ma racji. Ale idzie „w zaparte”: własne urazy, zazdrości, zawiść wywołują taką duchową i psychiczną blokadę. Mogą też spowodować zamknięcie się na Jezusa.
Uchroń mnie, Jezu, od zamykania się na Ciebie i na ludzi.
Ewangelista bardzo wyraźnie podaje, co było powodem owej niemożliwości uczynienia prawie żadnych cudów (uzdrowień) przez Jezusa na terenie swego rodzinnego Nazaretu: jest to niewiara, której nawet Jezus się dziwił.
Wiara lub niewiara nie jest postawą „oderwaną od rzeczywistości”, czyli niezwiązaną z osobą. Tu chodzi zawsze o wiarę lub niewiarę w Jezusa. Albo jest dla mnie Osobą realną, z którą mogę wejść w relację, mogę rozmawiać i zaufać jej, albo nie.
Proszę Cię, Jezu, byś był dla mnie zawsze „żywy, w Trójcy Jedyny, Prawdziwy”.
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Czw 0 00:45, 06 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
06 lutego 2025
Czwartek
Czwartek IV tygodnia okresu zwykłego
Aklamacja (Mk 1, 15)
Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.
(Mk 6, 7-13)
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. "Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien". I mówił do nich: "Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich". Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.
„Jezus przywołał do siebie Dwunastu…”.
To jest najważniejsze!
Szukasz woli Bożej dla siebie? Chcesz zrozumieć i poznać, czego Bóg dla ciebie pragnie? Tylko jednego… Żebyś był z Nim. Żebyś do Niego przychodził.
Być z Nim. Nie rezygnować nigdy z codziennego spotykania się z Nim. Bo nawet jeżeli w ciągu dnia odbędziesz piękne, poruszające spotkania z drogimi i bliskimi tobie osobami, to nie ma nic piękniejszego od spędzenia czasu z Nim.
To jest wola Boża dla ciebie, żebyś był z Nim!
I dopiero wtedy, z tego twojego przebywania z Nim, On posyła i daje władzę nad duchami nieczystymi. To tam, w twojej osobistej, intymnej bliskości z Bogiem poznajesz co robić, gdzie iść, jakie kierunki obrać i jakich wyborów dokonać w konkretnych sytuacjach, które przeżywasz. Być z Nim. To jest najważniejsze!
Bądź! Bądź z Nim! Bo On jest ZAWSZE z tobą…
o. Maciej Sierzputowski
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Czw 21 21:21, 06 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Piątek, 7 lutego 2025 /47091
4 tygodnia zwykłego
Por. Łk 8, 15
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Błogosławieni, którzy w sercu dobrym i szlachetnym zatrzymują słowo Boże
i wydają owoc dzięki swojej wytrwałości.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Mk 6, 14-29
Śmierć Jana Chrzciciela
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Król Herod posłyszał o Jezusie, gdyż Jego imię nabrało rozgłosu, i mówił: «Jan Chrzciciel powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim». Inni zaś mówili: «To jest Eliasz»; jeszcze inni utrzymywali, że to prorok, jak jeden z dawnych proroków. Herod, słysząc to, mawiał: «To Jan, którego ściąć kazałem, zmartwychwstał».
Ten bowiem Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał.
Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast podeszła z pośpiechem do króla i poprosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce.
Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Różne opinie krążyły w ówczesnym środowisku palestyńskim o Jezusie. Jedni traktowali Go jako jednego spośród wielkich proroków, na wzór tych starożytnych z historii Izraela. Inni mówili wprost, że to Eliasz, „prorok jak ogień”, o którym powiadano, że jest zachowany przez Boga na czasy ostateczne. Jeszcze inni, jak Herod Antypas, syn Heroda Wielkiego, widzieli w nim zmartwychwstałego Jana Chrzciciela.
Herod bowiem nakazał wcześniej zabić Jana Chrzciciela, ponieważ ten krytykował jego związek z Herodiadą, legalną żoną jego brata: „nie wolno ci mieć żony twego brata!”
Można więc powiedzieć, że Jan Chrzciciel zginął jako męczennik w obronie czystości i nierozerwalności związku małżeńskiego. Mógłby być zatem patronem wszystkich małżeństw chrześcijańskich: i tych wiernych sobie i Chrystusowi poprzez mijające lata, i tych, które dane sobie wzajemnie słowo wierności – dane w obliczu Chrystusa – zlekceważyły i złamały.
Św. Janie Chrzcicielu, tobie polecamy wszystkie małżeństwa i rodziny chrześcijańskie!
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Sob 0 00:53, 08 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
08 lutego 2025
Sobota
Sobota IV tygodnia okresu zwykłego
Aklamacja (J 10, 27)
Moje owce słuchają mego głosu, Ja znam je, a one idą za Mną.
(Mk 6, 30-34)
Apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: "Pójdźcie wy sami osobno na pustkowie i wypocznijcie nieco". Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na pustkowie, osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich wyprzedzili. Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać o wielu sprawach.
Lekcja odpoczywania
Odpoczynek jest wolą Boga. Powinniśmy więc o niego dbać. To na pewno nie jest przypadkowe, że zostaliśmy stworzeni w taki sposób, iż musimy odpoczywać. Ważne jest więc jak odpoczywamy. Kiedy Jezus chciał, by uczniowie odpoczęli, poszedł z nimi na „miejsce pustynne”. Zabawa w tłumie ludzi też może być jakąś formą odpoczynku. Wszak Jezus ze swymi uczniami był kiedyś także na weselu. Nic jednak nie zastąpi odpoczynku w odosobnieniu. Taki odpoczynek zbliża nas do Boga, bo pomaga nam bez przeszkód nawiązać z Nim kontakt.
o. Mieczysław Łusiak SJ
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Sob 23 23:56, 08 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Niedziela, 9 lutego 2025
5 NIEDZIELA ZWYKŁA
Mt 4, 19
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Pójdźcie za Mną,
a uczynię was rybakami ludzi.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Łk 5, 1-11
Zostawili wszystko i poszli za Jezusem
Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Jezusa, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret – zobaczył dwie łodzie stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci. Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.
Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!» A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i nic nie ułowiliśmy. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci». Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać. Skinęli więc na współtowarzyszy w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
Widząc to, Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym». I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali; jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona.
A Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił». I wciągnąwszy łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Jezus nauczał z łodzi, aby ludzie nie cisnęli się na Niego. Gdy skończył, dokonał znaku obfitego połowu ryb. Za słowem idzie czyn potwierdzający prawdziwość słowa przed chwilą wypowiedzianego. Brakuje nam dzisiaj takich znaków, które by potwierdzały prawdę naszego przepowiadania…
Piotr łowił całą noc i to na pewno we właściwych miejscach. Był praktykiem wieloletnim, wiedział, gdzie należy zarzucać sieci i w jakiej porze. A pomimo całej swej wiedzy i włożonego trudu teraz nic nie złowił, co oznaczało, że nie ma sensu – patrząc z perspektywy ludzkiego doświadczenia i wiedzy – zarzucać ponownie sieci. A jednak na polecenie Jezusa: „wypłyń na głębię!” i: „zarzućcie wasze sieci na połów!”, uczynił to. Uczynił z posłuszeństwa, z zaufania Jezusowi.
Najpierw trzeba wypłynąć na głębię, czyli na odpowiednie miejsce. Nie być małodusznym, tchórzliwym, lecz wykazać się zaufaniem i męstwem. A potem zarzucić sieci. Piotr zaufał Jezusowi – nie swej wiedzy i doświadczeniu – i okazało się, że się nie zawiódł. Ludzka wiedza i doświadczenie zatem to nie wszystko, potrzebna jest wiara w Boga, w Jego moc, w Jego obecność; zaufanie, że to, co mówi, jest słuszne.
Zastanawiająca jest reakcja Piotra na to, co się stało: przypadł do kolan Jezusa i powiedział: „Panie, odejdź ode mnie, ponieważ jestem grzesznikiem”. Doświadczył przed chwilą czegoś, co przekraczało ludzkie możliwości zrozumienia i wyjaśnienia, i dlatego uznał w Jezusie kogoś obdarzonego Bożą mocą. W tym kontekście poczuł się niegodny i grzeszny.
Wobec majestatu objawiającego się Boga człowiek normalnie czuje się mały i niegodny. Czuje się nieczysty i grzeszny. No bo któż może stanąć na równi z Bogiem?! Piękna, naturalna reakcja, właściwa chyba każdemu człowiekowi. Może Piotr nie był wcale większym grzesznikiem od innych jemu współczesnych, ale miał to poprawne odczuwanie bojaźni Bożej, czyli szacunku wobec mocy Boga.
Odpowiedź Jezusa jest prosta: „nie bój się!”, niech lęk nie wypełnia już więcej twego serca, niech cię nie paraliżuje, Ja jestem przy tobie. I zaraz potem przekazanie misji: „odtąd ludzi będziesz łowił!” Jezusowe pocieszenie to nie są puste słowa, za którymi nic nie stoi. To jest pocieszenie i konkretne zadanie, danie czegoś do wykonania, co pomoże ci stanąć na nogi i wzmocnić się w wierze.
Odpowiedź Piotra (i jego towarzyszy) jest konsekwentna: „zostawiwszy wszystko, poszli za Nim”. Pozostawili swą dotychczasową pracę (która na pewno była dochodowa) i poszli za Nim jako uczniowie.
Piękna jest ich odpowiedź dana czynem: uznali Go za kogoś, za kim warto pójść zostawiając wszystko bez chwili wahania, i rzeczywiście to uczynili.
Czy ja potrafię tak konsekwentnie podejmować decyzje? Stawiać wszystko na jedną, Bożą kartę?
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Nie 23 23:36, 09 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
10 lutego 2025
Poniedziałek
Poniedziałek V tygodnia okresu zwykłego
Aklamacja (Mt 4, 23)
Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu.
(Mk 6, 53-56)
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu. Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go rozpoznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych tam, gdzie jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby ci choć frędzli u Jego płaszcza mogli dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.
Dotknąć Jezusa?
Rozważane wiersze są redaktorskim podsumowaniem znamiennych wydarzeń. Jezus został odrzucony w swoim rodzinnym miasteczku, co nie przerywa Jego misji nauczania, do której teraz włącza swoich uczniów. O Jezusie mówi się coraz więcej, tak że nowiny docierają nawet na dwór Heroda. Przy tej okazji Marek daje opis śmierci Jana Chrzciciela, za którego Herod bierze Jezusa. Powrót uczniów z misji nie kończy się odpoczynkiem, ale znakiem rozmnożenia chleba, w którym uczniowie aktywnie uczestniczą. Swoją misję karmienia ludu Bożą nauką Jezus współdzieli teraz ze swymi uczniami. Nie jest to misja łatwa, dlatego uczniowie potrzebują umocnienia wiary, a okazją do tego była przeprawa łodzią przez Jezioro Galilejskie i nocna teofania.
Marek podsumowuje działalność Jezusa podkreślając w jaki sposób wyłącznie obecność Jezusa, dotknięcie choćby frędzli u Jego płaszcza, leczy chorych. Jednak nie należy odrywać tego podsumowania od kontekstu całej działalności Jezusa. On bowiem naucza, karmi, prowadzi, wzywa do nawrócenia, troszczy się o wspólnotę uczniów, ukazując im poprzez znaki swoją naturę Syna Bożego. W pewien sposób Marek w tych wierszach wciela się w nasze spojrzenie na Mistrza z Nazaretu i w nasze oczekiwania. Podobnie do opisywanych „ludzi, co biegali po całej okolicy” my także szukamy u Jezusa cudów uzdrowień, a znaczną część aktów pobożności poświęcamy wysiłkom, aby „przekonać” Go do naszych próśb. A lektura Ewangelii chce rodzić w nas przede wszystkim pragnienie, aby stać się wiernym uczniem Jezusa i na wzór apostołów dzielić Jego misję.
ks. Maciej Warowny
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Wto 0 00:33, 11 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Wtorek, 11 lutego 2025
5 tygodnia zwykłego
Ps 119 (118), 36a. 29b
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Nakłoń me serce do Twoich napomnień,
obdarz mnie łaską Twojego Prawa.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Mk 7, 1-13
Prawo Boże i tradycje ludzkie
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?»
Odpowiedział im: «Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie».
I mówił do nich: «Sprawnie uchylacie Boże przykazanie, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: „Czcij ojca swego i matkę swoją”, oraz: „Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie”. A wy mówicie: „Jeśli ktoś powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co miało być ode mnie wsparciem dla ciebie” – to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ani dla matki. I znosicie słowo Boże ze względu na waszą tradycję, którą sobie przekazaliście. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie».
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Bardzo ostre słowa kieruje Jezus do faryzeuszów i uczonych w Piśmie. Zarzuca im bowiem, że w miejsce Bożego Prawa umieścili swoje, czysto ludzkie zasady dotyczące drobnych i mało istotnych – z Bożego punktu widzenia – spraw, jak czystość rytualna czy koszerność jedzenia.
Stąd cytując proroka Izajasza ze Starego Testamentu (jak widać, był to problem ciągnący się przez całe wieki…), powiada do nich, że ten lud czci Go wyłącznie ustami, lecz sercem swym daleko jest od Niego. Lecz czci Go na próżno.
Jest to mocne oskarżenie oraz mocne ostrzeżenie, iż jeśli dalej będą postępować tą drogą, to rozminą się z wolą Boga.
Można tu sobie postawić pytanie, na ile my współcześnie zachowujemy proste Boże Prawo Jego Ewangelii, a na ile gubimy się w tysiącach rozmaitych (także kościelnych) norm, ustaw, zarządzeń, rozporządzeń, załączników, aneksów, … dalekich od Bożego prawa?
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Wto 22 22:07, 11 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
12 lutego 2025
Środa
Środa V tygodnia okresu zwykłego
Aklamacja (J 17, 17ba)
Słowo Twoje, Panie, jest prawdą, uświęć nas w prawdzie.
(Mk 7, 14-23)
Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: "Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!" Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. Odpowiedział im: "I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz". Tak uznał wszystkie potrawy za czyste. I mówił dalej: "Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym".
Nie jesteś absolutnie zdeterminowany twoją przeszłością i tym wszystkim, co się wówczas wydarzyło, a co mogło cię bardzo konkretnie i głęboko poranić i naznaczyć. Nie jesteś też określony i zdefiniowany przez to, co wydarza się obecnie w twoim życiu nawet, jeżeli są to sytuacje trudne i wymagające.
Nie to, co wchodzi z zewnątrz w człowieka czyni go nieczystym, bo nie wchodzi do serca…
To, czym zostałeś bardzo konkretnie dotknięty, zraniony, rozdarty… trudne, bolesne słowa, które zapadły głęboko, czyny, spojrzenia, raniące postawy… Nic z tych rzeczy nawet najbardziej bolesnych i raniących nie czyni ciebie nieczystym, nie definiuje i nie determinuje… Prawdziwy problem polega na twojej odpowiedzi, jaką dałeś i nadal dajesz na to wszystko… Bo co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym… Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli…
To słowo Jezusa nie jest proste, bo obarcza odpowiedzialnością ciebie… Ty nie jesteś biedną ofiarą słabości innych ludzi, czy też przeróżnych nieszczęśliwych okoliczności… To nie oni są winni nawet, jeżeli rzeczywiście cię skrzywdzili.
Zapatrz się w krzyż. Pozwól, żeby ta cudowna prawda wypełniła cię i zachwyciła. To jest odpowiedź Jezusa na to wszystko… Miłość… Miłość bezwarunkowa…
On daje tobie tą odpowiedź.
Tylko czy ty chcesz, czy naprawdę chcesz, żeby ta Jego odpowiedź zaczęła w tobie rezonować coraz wyraźniej…?
o. Maciej Sierzputowski CSSp
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Śro 21 21:54, 12 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Czwartek, 13 lutego 2025
5 tygodnia zwykłego
Jk 1, 21bc
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo,
które ma moc zbawić dusze wasze.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Mk 7, 24-30
Prośba poganki wysłuchana
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, nie mógł jednak pozostać w ukryciu. Zaraz bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, padła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka z pochodzenia, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.
I powiedział do niej Jezus: «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom».
Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach».
On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę». Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku; a zły duch wyszedł.
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Piękna scena ewangeliczna ukazująca głęboką wiarę poganki i jej wielką miłość do swego dziecka – miłość gotową znieść z pokorą przykre zapewne słowa usłyszane z ust Jezusa. Jezus jej jednak nie odpycha, lecz – że tak powiem – „testuje” jej wiarę i ufność.
Najpierw zwraca się do niej słowami typowymi dla mentalności przeciętnego Żyda tamtej epoki: to my jesteśmy „dziećmi” Boga i dzięki temu mamy prawo do wszelkich Jego darów, natomiast poganie są „psami”, które nie są warte ani Boskiej, ani ludzkiej uwagi.
Te szorstkie słowa nie zniechęciły jednak kobiety, która – z miłości do swego dziecka – przyjęła je w uniżeniu serca i nadal prosiła, by „szczenięta” mogły się nasycić choćby okruszynami spadającymi ze stołu „dzieci”.
I jak tu odmówić takiej prośbie kochającej matki? Nawet dziś Bóg nie jest w stanie tego uczynić.
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Pią 0 00:38, 14 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Piątek, 14 lutego 2025
ŚWIĘTO ŚW. CYRYLA, MNICHA I METODEGO, BISKUPA
Łk 4,18
Alleluja, alleluja, alleluja
Pan posłał Mnie, abym ubogim głosił dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność.
Alleluja, alleluja, alleluja
EWANGELIA
Łk 10,1-9
Rozesłanie uczniów
Słowa Ewangelii według świętego Łukasza
Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was.
W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę.
Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Jezus dwukrotnie posyła swoich uczniów z misją ewangelizacyjną, będącą „wprawką”, przedsmakiem tego, co ich czeka po Jego zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu.
Najpierw wysyła Dwunastu, bo oni mają głosić dobrą nowinę dwunastu pokoleniom Izraela. Potem wysyła siedemdziesięciu dwu, bo tyle jest narodów pogańskich wedle tzw. tablicy narodów z Rdz 10.
Wysyła „po dwóch”, ponieważ – według Starego Testamentu – tylko wtedy można uznać czyjeś słowa za prawdziwe i przyjąć jako świadectwo, jeżeli są potwierdzone przynajmniej przez dwie osoby.
Zakazuje im pozdrawiać kogokolwiek w drodze, ponieważ pozdrowienia w starożytności to nie były takie nasze zdawkowe: „Witaj! Jak się masz? No, to wszystkiego dobrego”, ale zajmowały – poprzez swój rytuał – sporą część dnia. W zakazie pozdrawiania chodzi więc o to, by nie tracić czasu na coś, co nie jest tak istotne, jak przepowiadanie nadejścia Królestwa Bożego.
Wysyłając uczniów Jezus zapowiada im, że będą jak owce między wilkami. Owca nigdy nie obroni się przed wilkiem, z zasady jest skazana na pożarcie. I taki los spotkałby uczniów Jezusa, gdyby nie Jego obecność pośród nich. To On jest Pasterzem, który obroni przed złem – osobowym złem.
Gdy owca „zmienia” swą naturę i staje się wilkiem w relacji do innych, wtedy może i nie zostanie pożarta, ale traci opiekę Pasterza. Lepiej zachować naturę owcy i cieszyć się cały czas poczuciem bezpieczeństwa, które płynie nie od siebie ani od wspólnoty (że to niby „w jedności siła”), ale od Jezusa jako prawdziwego Pasterza. „Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie”.
Jezus przypomina nam następnie podstawową prawdę powołaniową, o której często zapominamy: że to Bóg jest „Panem żniwa” i to On wyprawia robotników na swoje żniwo. Nam się wydaje, że akcja promocyjna, propagandowa, oraz nowoczesne środki multimedialne wszystko załatwią. Ale to przecież On jest Panem żniwa… „Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”.
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32378
Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Sob 1 01:06, 15 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
Sobota, 15 lutego 2025
5 tygodnia zwykłego
Mt 4, 4b
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Nie samym chlebem żyje człowiek,
lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA
Mk 8, 1-10
Drugie rozmnożenie chleba
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
W owym czasie, gdy znowu wielki tłum był z Jezusem i nie mieli co jeść, przywołał do siebie uczniów i rzekł im: «Żal Mi tego tłumu, bo już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. I jeśli ich puszczę zgłodniałych do domu, zasłabną w drodze, bo niektórzy z nich przyszli z daleka». Odpowiedzieli uczniowie: «Jakże tu na pustkowiu będzie mógł ktoś nakarmić ich chlebem?»
Zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem».
I polecił tłumowi usiąść na ziemi. A wziąwszy siedem chlebów, odmówił dziękczynienie, połamał i dawał uczniom, aby je podawali. I podali tłumowi. Mieli też kilka rybek. I nad tymi odmówił błogosławieństwo, i polecił je rozdać. Jedli do syta, a pozostałych ułomków zebrali siedem koszów. Było zaś około czterech tysięcy ludzi. Potem ich odprawił.
Zaraz też wsiadł z uczniami do łodzi i przybył w okolice Dalmanuty.
Oto słowo Pańskie.
Medytacja nad Słowem
Św. Marek z żelazną konsekwencją mnoży sceny ukazujące Jezusa jako cudotwórcę, zgodnie z przyjętym założeniem swej Ewangelii. Jest ona bowiem skierowana do chrześcijan pochodzenia pogańskiego i właśnie ich ma umocnić w wierze, iż Jezus jest owym oczekiwanym przez nich mężem Bożym, który prawdziwość swej misji potwierdza nieustannymi cudami.
Ten kolejny cud to rozmnożenie chleba na pustkowiu i nakarmienie nim ok. 4000 ludzi. Ewangelista powiada, że „najedli się do sytości” i pozostało jeszcze sporo ułomków.
Zasadniczym przekazem tego tekstu jest myśl, że Jezus może zaspokoić i wypełnić wszelkie ludzkie potrzeby i pragnienia, o ile ludzie „trwają przy Nim”. Jemu jest zawsze ich żal i zawsze pochyla się nad nimi z troską i pełną uwagą.
Pytanie, na ile my to widzimy i na ile chcemy zaakceptować Jego obecność w naszej codzienności?
ks. Wojciech Michniewicz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|