|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
eli88
Moderator
Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1
Płeć: Pani
|
Wysłany: Wto 21 21:30, 24 Lip 2012 Temat postu: Rotawirusy, zrypy żołądkowo-jelitowe itp. |
|
|
Nigdy nie miałam problemów z układem pokarmowym. ż tu któregoś dnia, moja córeczka złapała to świństwo.. Wiele razy domownicy chorowali na ta grypę, ale mnie i Hanki to nie ruszało.. Niestety tego felernego razu i ja padłam jak mucha.. Młoda przechodziła to baaardzo źle.. ja chyba jeszcze gorzej.. mąż wziął urlop by o nas dbac i sam też padł. To było szalone.... Od tamtej pory oni nie chorują, a ja już ze 3 razy... I właśnie biegam co chwilkę do wc jak wam tu piszę.
Ale sprawdziłam już kilka specyfików, więc powiem co polecam, a czego nie polecam.
Wbrew temu co mówią lekarze, odgazowana cola wcale nie jest ok. Cola podrażnia żołądek jeszcze bardziej. Nie wiem ile jest prawdy w tym, że przegoni wirusa, bakterię czy cokolwiek innego to jest... Uważam, że najprędzej pozbędziemy się jej właśnie wymiotując i mając biegunkę. Osłonowo, przeciwbólowo, polecam ranigast, jeśli jest już bardzo bardzo źle. Łagodząco zdecydowanie herbatka z melisy (nigdy gorąca!) oczywiście gorzka.. zwykła herbata niezbyt mocna i gorzka też troszkę łagodzi te bóle, skurcze i mdłości. Herbatniki i biszkopty.. tylko w sytuacji kiedy dostajemy skrętu kiszek z głodu.. i dawkować trzeba z ogromnym umiarem by w tym czasie nie obciążać żołądka. Lekko osolona woda by się nie odwodnić i cierpliwość.
Wodę i herbatę pić malutkimi łyczkami.. bardzo powoli.. jak wypijamy więcej duszkiem to zwrócimy, a nie chcemy się przecież odwadniać..
NIE stosować żadnych stoperanów itp! Nie blokować tego.. to trzeba po prostu za przeproszeniem wysrać. Wtedy najszybciej wracamy do żywych.
Ja umieram dziś już 2 dzień. z czego wczorajszy jakimś cudem był na tyle łagodny, że mogłam wrócić z córa na rowerze z weekendowego wypadu w góry.. jechałam 4 godziny i tak się psychicznie musiałam zablokować, że choroba na ten czas jakoś odstąpiła.. Teraz jednak czuję się jakby wracała zw zdwojoną siłą
Jeśli ktoś zna jakiś cudowny lek na tę przypadłość to chętnie poznam jego nazwę. Mile widziane również wasze historie. Może czegoś nowego i mądrego się dowiem, a może zrobi mi się lepiej czytając że inni mieli gorzej
PS. Od zarażenia do wystąpienia objawów mija około 3 dni. Zarażamy nawet do 10 dni(!) PO ustąpieniu objawów. Tak więc nie lekceważcie i kiedy lekarz daje zwolnienie na 10 dni, a choroba trwa 2-3 dni, to znaczy, że tych kilka dni macie siedzieć na tyłkach i nie rozprzestrzeniać zarazy! Oczywiście rozumiem kiedy praca goni, ale w miarę możliwości zachowujcie wszelka ostrożność by nie pozarażać innych. Przy tym możne się przekręcić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
adsenior
Administrator
Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 32088
Przeczytał: 6 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Polska Płeć: Pan
|
Wysłany: Śro 3 03:42, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Na początku roku, w czasie bytności u Córki w Warszawie, wszyscy coś podłapaliśmy. Wnusie przechorowały najłagodniej, my z Córka bardzo. Do tej pory nie wiem z czego to wniknęło. Tak jak pisze Pani Eli, brałem ranigast, Córka i Dziewczynki coś brały, ale co nie sprostuję, coś im i sobie Córka aplikowała. Trwało to blisko trzy dni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|